Ty który poszukujesz ludzkich dusz,
gdzie nawet zdziałać nic nie mógł Orfeusz.
Uratuj mnie proszę od tego świata,
w którym mnie więzi niewidzialna krata,
gdzie już dawno zgasło moje słońce,
a wszechobecny mrok rozszerzył swoje końce.
Uratuj mnie proszę od tej nocy,
przed którą uciekali Bogowie Północy.
Mam już po prostu dość pół-życia pół-śmierci!
Ah, wielkie są moje żale
za osoby, za te wszystkie ofiary
co umarły, wręczając im złote medale
szybko uciekać, by poczuć mary
na swej obolałej twarzy, brudnej
i krwawej po bitwie, stoczonej za dnia
by w nocy znów poczuć, że oznaki pięknej
nocy promieniują na twej Twarzy, a zmagania
złych duchów odeszły, w zapomnianą krainę gdzie panuje
ład i porządek, a wszystko wygląda
jak ogród trawiasty, wśród którego na nowo króluje
dusza rycerza, co zginął i spogląda
na świat żywych l
Ty który poszukujesz ludzkich dusz,
gdzie nawet zdziałać nic nie mógł Orfeusz.
Uratuj mnie proszę od tego świata,
w którym mnie więzi niewidzialna krata,
gdzie już dawno zgasło moje słońce,
a wszechobecny mrok rozszerzył swoje końce.
Uratuj mnie proszę od tej nocy,
przed którą uciekali Bogowie Północy.
Mam już po prostu dość pół-życia pół-śmierci!